Dużo w nim o cierpieniu, opuszczeniu, rozdzierających emocjach i samotności. Niemało o strategiach na przetrwanie pośród niekończącej się burzy. Czy traumatyczne doświadczenia to prosta droga do nieszczęśliwego życia?
Kraina mroczna, tajemnicza i zimna ? – niczym Buka. Jedną z podstawowych trudności, z jaką mierzą się DDD są nieuchwytne, a jednocześnie obezwładniające poczucie lęku i samotności. Jednym z powodów tak zdeterminowanego napięciem przeżywania są mechanizmy regulowania swoich emocji wyniesione z dysfunkcjonalnego systemu rodzinnego.
Egzystencjalne pytanie, które jest szczególnie trudne dla osób z dysfunkcyjnych systemów. Wieloletni trening mentalny przygotowujący do mistrzostwa w zgadywaniu potrzeb innych, obserwacji sygnałów płynących z ich ciał, praktyce regulacji nie swoich emocji, kształtuje osoby, którym trudno odpowiedzieć na to pytanie.
Często spotykamy się z pojęciem syndromu DDA, ale co ono tak naprawdę oznacza? Przede wszystkim ważne jest, aby zrozumieć, że nie mówimy tu o chorobie czy zaburzeniu w medycznym znaczeniu tego słowa. To raczej specyficzny zestaw cech osobowości i wzorców zachowania, które rozwijają się u osób dorastających w środowisku domowym pełnym dysfunkcji.
Nasza codzienność wypełniona jest myślami, które ją kreują.
Niektóre z nich są bardzo dla nas wspierające, inne odbierają nam sprawczość, przynoszą cierpienie. Są takie, które zmuszają nas do działań, z których nie jesteśmy później dumni.
To przekonania mające swoje źródło głęboko w doświadczeniach, kiedy nasz bazowy sposób patrzenia na świat się kształtował.
W tym odcinku przyglądamy się temu, jak prawdy przekazywane z pokolenia na pokolenie, mogą nas wspierać i jak mogą ograniczać. Omawiamy, w jaki sposób korzenie warunkują nasz sposób bycia i czy możemy coś z tym zrobić, aby nasze życie było bliższe temu, czego chcemy niż temu, co musimy albo czego nie możemy.