Blog

Egzystencjalne pytanie, które jest szczególnie trudne dla osób z dysfunkcyjnych systemów. Wieloletni trening mentalny przygotowujący do mistrzostwa w zgadywaniu potrzeb innych, obserwacji sygnałów płynących z ich ciał, praktyce regulacji nie swoich emocji, kształtuje osoby, którym trudno odpowiedzieć na to pytanie.

Każdy system ma wgrane oprogramowanie, w którym poszczególne jego elementy mają swoje miejsce i role do spełnienia. W którym sposób wchodzenia w relacje, przeżywania życia, jego napięć, trudów i radości, jest określony.

Często spotykamy się z pojęciem syndromu DDA, ale co ono tak naprawdę oznacza? Przede wszystkim ważne jest, aby zrozumieć, że nie mówimy tu o chorobie czy zaburzeniu w medycznym znaczeniu tego słowa. To raczej specyficzny zestaw cech osobowości i wzorców zachowania, które rozwijają się u osób dorastających w środowisku domowym pełnym dysfunkcji.

Nasza codzienność wypełniona jest myślami, które ją kreują.
Niektóre z nich są bardzo dla nas wspierające, inne odbierają nam sprawczość, przynoszą cierpienie. Są takie, które zmuszają nas do działań, z których nie jesteśmy później dumni.

To przekonania mające swoje źródło głęboko w doświadczeniach, kiedy nasz bazowy sposób patrzenia na świat się kształtował.

W tym odcinku przyglądamy się temu, jak prawdy przekazywane z pokolenia na pokolenie, mogą nas wspierać i jak mogą ograniczać. Omawiamy, w jaki sposób korzenie warunkują nasz sposób bycia i czy możemy coś z tym zrobić, aby nasze życie było bliższe temu, czego chcemy niż temu, co musimy albo czego nie możemy.

W pierwszym odcinku przyglądamy się temu, co to w ogóle znaczy DDA/DDD i dlaczego uważamy, że należy wyodrębniać ten zespół cech w syndrom, który pomaga zrozumieć i uleczyć osoby doświadczające traumy relacyjnej we wczesnym dzieciństwie – powtarzającego się braku ukojenia w relacjach z najbliższymi.