Nasza codzienność wypełniona jest myślami, które ją kreują.
Niektóre z nich są bardzo dla nas wspierające, inne odbierają nam sprawczość, przynoszą cierpienie. Są takie, które zmuszają nas do działań, z których nie jesteśmy później dumni.
To przekonania mające swoje źródło głęboko w doświadczeniach, kiedy nasz bazowy sposób patrzenia na świat się kształtował. Pewne myśli są tak mocne i głęboko zakorzenione w naszym umyśle, ciele i emocjach, że próba dyskutowania z nimi jest skazana na porażkę.
Jednak to, co możemy zrobić, to rozpoznać je, rozłożyć na czynniki pierwsze i poszukać ich źródła. Z odrobiną czułości i szczyptą wiary oraz determinacji można je zmienić w takie, które będą wzmacniać i dodawać odwagi do życia bez ciągłego cierpienia, poczucia bycia niewystarczającym albo idealnym.
Bo to też niedobrze.